Kieruj się sercem, mówili.
Myślę, więc jestem, głosił Kartezjusz.
Czy stoi to w sprzeczności? Czemu tak często chcemy jednego spojrzenia, jednej perspektywy? Szukamy jednej dobrej odpowiedzi. A jeśli jest ich więcej?
Czy serce wyklucza rozum?
A czy rozum wyklucza serce?
Pamiętasz, jak uczyłeś się chodzić, co wtedy czułeś? Raczej mało jest osób, które mogą przywołać z pamięci konkretne wspomnienie, ale czy to oznacza, że nie czerpią z doświadczenia, które wtedy zdobyli?
Komórki nerwowe mózgowia zapisują, to co nam się przydarza i są to zarówno myśli, jak i uczucia.
W toku ewolucji zyskaliśmy samoświadomość.
Dopuść do analizy umiejętność logicznego myślenia, opieraj się na wiedzy, danych naukowych, doświadczeniu swoim i innych. Jednak nie zapominaj o uwzględnieniu wszystkich uczuć. I tych będących wynikiem działania bodźców na receptory czuciowe i tych odczuwanych przez nas jako emocje, będących bezcennym źródłem wiedzy o nas samych. Niezrozumiałe uczucia są często wynikiem odtworzenia zapisu pewnych wcześniejszych wydarzeń, sytuacji z życia.
Proponuję ugodę uczuć i myśli.
Ugoda to, wg słownika języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego, porozumienie kończące spór, osiągane wskutek wzajemnych lub jednostronnych ustępstw.
Można postrzegać myśli i uczucia jako obszary wzajemnie się przenikające i wpływające na siebie, niekiedy postrzegane jako mające sprzeczne interesy, kolidujące ze sobą.
Wykorzystajmy do osiągnięcia ugody naszą samoświadomość, która uwzględniałaby racje zarówno płynące z odczuwanych uczuć, jak i reprezentowanych przez rozum, logikę, pamiętane doświadczenie.
Sytuacje, w których chcemy powiedzieć, „to, co czuję, nie ma sensu”, albo „nie było żadnego powodu, by się tak poczuć”, mogłyby stać się punktem wyjściowym do rozwijania samoświadomości, ale do tego potrzeba uznania nie tylko racji płynących z myślenia, ale i z czucia.
Wesprzyj swój proces integracji czucia i myślenia.
Zapraszam