psychiatra

Dwunaste piętro.
Spojrzeniem z balkonu można objąć całe osiedle.
Mam ukochanego psa, towarzysza, pocieszyciela, uciekiniera.
Nie wyobrażam sobie życia bez miasta, bez kina Muranów, wyjścia z domu bez make-upu.

Przywykłam do małej windy, w której ktoś domalował napis – defekt muzgó.

Ona się czasem zacina między piętrami i trzeba czekać, aż ktoś pomoże Ci wyjść. Sekundy, minuty, godziny … bez Internetu.
Dużo czasu przesiedzianego w nocy na parapecie na obserwowaniu autobusów, ludzi,  samochodów.
Dużo czasu spędzonego na marzeniach, na przemyśleniach.
Dużo czasu na próby zrozumienia co się czuję, zamyślenia, tego, co się czuje.
Dużo czasu …
Dużo czasu … minęło od tego…

psychiatra medycyna

Medycyna.

Ludzie, każdy tak inny, z tak swoją historią, pochodzeniem, dumą, zranieniami, wrażliwością, nieufnością.
Moja grupa, niesamowite, że dalej nikt nie zadziera nosa …
Temat łączący – człowiek. Głód wiedzy, zachwyt, że te tak różne, każda z osobna komórki, razem tworzą całość. 

Człowiek, magia połączeń międzykomórkowych.
Sześć lat, każdy dzień pełen wiedzy, informacji, uczuć prozaicznych, uczuć niekiedy niedających się pomieścić, ludzkich charakterów i historii, ludzkich cierpień i dramatów. … wiele tematów do refleksji …
Przyjaźnie, które pozostały na lata.

Wchodzę na oddział II psychiatryczny i wiem.
Wiem, że chcę zostać psychiatrą. 

Nie wiem czemu, ale przyjmuję to, pomimo że miałam być kardiologiem.
Słyszę, oglądam, nie odrzucam tego, staram się, by nie stało się to przeintelektualizowane.
Dlaczego psychiatra?
Może dlatego, że poczułam ten specyficzny zapach emocji, prawdziwość niemożności dalszego udawania wobec świata.

 Bezsprzecznie mój Nauczyciel. Wtedy myślałam, że wszędzie tak jest.  Dream team.
Lubię podążać, poznawać, coraz lepiej rozumieć, poszerzać perspektywę nie zatracając umiejętności dostrzegania szczegółów (mam nadzieję…).
Nie wiem, co moje neurony przetworzyły, co uruchomiło ten proces. W rzeczywistości pierwszy raz w pełni świadomie zaufałam sobie i poszłam wspólną drogą uczuć i myślenia.

psychiatra dlaczego

Jednocześnie trzykrotnie było mi dane zostać mamą.
Uczucia, jakich doświadczam, bezcenne.
Nauka pokory od pierwszej kropli mleka.
Proces dostrzegania siebie jako człowieka.

W tytule bloga jest słowo psychiatra. 

Długo zastanawiałam, się czy tak go zatytułować.

Co poza szkoleniem dającym uprawnienia do posługiwania się tym tytułem chcę przez to przekazać?
Oto odpowiedź. 

Chcę się dzielić, doświadczeniem wynikającym z pogłębianej wiedzy i praktyki mojej codzienności.


Przez większość czasu dorosłego życia słucham, rozmawiam, diagnozuję, leczę, edukuję, wspieram, otwieram szerzej oczy ze zdumienia, znajduje słowa, zastanawiam się, przyglądam się życiu, współodczuwam.


Pomagam na co dzień osobom cierpiącym, wycieńczonym, zmęczonym psychicznie, zagubionym, zgnębionym, wylęknionym, wystraszonym, rozdrażnionym, poirytowanym, smutnym, zrezygnowanym zawiedzionym rozżalonym i myślę, że wielu innym.


Jestem wdzięczna, każdej osobie, która zdecydowała się podzielić ze mną swoim doświadczeniem życiowym, dopuścić, do bolesnych wspomnień, niekiedy najintymniejszych, uczuć i myśli. Która zaufała mi jako człowiekowi, specjaliście psychiatrze, pozwoliła mi towarzyszyć sobie w drodze, którą przemierza, często po raz pierwszy w drodze do Siebie.

Każda rozmowa, ta na co dzień w gabinecie, to prowadzona ze sobą, ta, którą możemy rozpocząć tutaj, jest dla mnie równie ważna, skłania do refleksji dotyczących życia, różnego postrzegania skomplikowanego świata relacji, zastosowania dotychczasowej ogólnodostępnej i specjalistycznej wiedzy dotyczącej zdrowia psychicznego.

Może i Ty znajdziesz tu coś, co Cię wzbogaci, ukoi, pomoże zrozumieć Siebie lub kogoś dla Ciebie ważnego.


Zapraszam, przyjemnej lektury.

tomaszewskapsychiatra